Budownictwo w wydaniu cyfrowym – Piotr Przybysz #222
Piotr Przybysz jest założycielem i CEO BinderLess, dedykowanej budownictwu platformy do cyfrowego obiegu dokumentów. Siłą rzeczy o takiej cyfrowej zmianie analogowej budowlanej rzeczywistości rozmawiamy. Jednak nie jest to jedyny temat, wokół którego się obracamy.
Zdań kilka poświęcamy wątkom takim jak:
- hamulcowi zmian w budownictwie,
- korzyści COVIDu w przejściu budów do chmury,
- edukacja obecnych studentów politechnik.
AI i kontrola śladu węglowego materiałów budowlanych
ŁM – Porozmawiajmy o nieodległej przyszłości. Jak sądzisz, gdybyśmy odświeżali tę rozmowę za kilka lat, co mógłbyś powiedzieć wtedy na temat tego, co zmieniło się in plus? A gdzie byś powiedział, że jeszcze czekamy na te potrzebne zmiany in plus, ale mam nadzieję, że są tuż za rogiem?
PP – Idąc w przyszłość, tym co my obserwujemy i nad czym pracujemy, jest ślad węglowy. To jest coś, o czym wszyscy mówią. Jest to bardzo marketingowo powiązane z New Green Dealem, z osiągnięciem zeroemisyjności, certyfikatów BREEAM i tak dalej, i tak dalej. I to też jest proces, który chcemy rozwiązywać sztuczną inteligencją.
Jest tam bardzo dużo analogowej, ręcznej pracy. Łatwo jest zmapować, jakie rzeczy zostaną użyte w trakcie realizacji projektu i na tej podstawie optymalizować ślad węglowy. Osobom nie biorącym na co dzień udziału w budowach warto powiedzieć, że są różne fazy powstawania budynku. Żeby wyłapać ślad węglowy dla budynku, musimy mieć jakiś punkt startowy. Tym punktem startowym jest zakończona budowa. Jeżeli kończymy budowę wiemy już ile i jakich materiałów użyliśmy, jak wyglądał ich transport. Do pracy w tych przełożeniu tych danych na ślad węglowych chcemy zaprząc AI. Poczynając od uwzględniania samej fazy produkcji materiału.
Obecnie kupując materiały do budowy sugerujemy się głównie ceną. To jest coś, co się zmieni na najbliższych latach. Będziemy musieli również sugerować się tym, czy ten materiał nie jest chociażby ściągany z Chin albo z Afryki, gdzie musi przebyć bardzo długą trasę i wyprodukować ślad węglowy pod względem transportu. Albo tym, czy i jak produkcja tego materiału jest optymalizowana. Możesz produkując tę samą cegłę na dwa sposoby wyprodukować dwa razy więcej śladu węglowego.
Technologia przychodzi nam tutaj z pomocą, ponieważ większość danych, na których się opieramy podczas liczenia śladu węglowego, to dane uśrednione. Dzięki temu wiemy ile mniej więcej śladu trzeba do wyprodukowania danej cegły. Niektórzy producenci starają się o uzyskanie certyfikatu EPD, gdzie jest wypisane bezpośrednio ile w ich fabryce produkuje się global warming potential. W ten sposób producenci starają się zwiększyć ich konkurencyjność względem firm, które takiej certyfikacji nie mają.
Wróćmy do prowadzania budowy. Mamy założone materiały, ale one w trakcie mogą się przecież zmienić. Przy wszelkich zmianach ,ożemy bardzo uprościć kategoryzowanie produktów dzięki cyfryzowaniu tych informacji, kategoryzowaniu i porównywaniu ich do tabel uśredniających. System wie jaką cegłę wybrałeś, bo ma kartę charakterystyki. Wie też więc jakie ta cegła ma parametry składu w środku. Jeżeli masz dobrać ile śladu węglowego możesz dodać do inwestycji system też może Ci to zasugerować, ponieważ ma bardzo duży zbiór danych, na których się opiera.
Dzięki takim rozwiązaniom będziemy w przyszłości mogli kontrolować ślad węglowy danej inwestycji. A to z kolei będzie konieczne, ponieważ powiązane będzie z tym uzyskiwanie finansowania. Żeby dostać pieniądze na projekt będziesz musiał wykazać, że robisz coś dla planety.
Edukacja studentów politechnik i wydziałów prawa
PP – Będąc na studiach, uczysz się właśnie tych hardskillów, żeby mieć wiedzę na temat swojego fachu. W moim przypadku akurat byłem na elektrotechnice, czyli przekazywano wiedzę na temat silników, na temat protokołów, na temat sieci, przepływu prądu, pola magnetycznego i tak dalej, i tak dalej. I ten świat rozumiesz. Tylko na koniec dnia nikt Cię nie uczy, jak zarządzać ryzykiem, jak radzić sobie ze stresem, jak komunikować się płynnie, jak planować pracę.
ŁM – A masz może młodszych znajomych, którzy teraz studiują? Bo ja np. mam do czynienia z ludźmi z prawa, którzy aplikują do nas do pracy, więc jakiś feedback zbieram. Często staram się wybadać, czy coś się zmieniło w zakresie podejścia do przekazywanych umiejętności. Ta szkoła uczenia twardych umiejętności wydaje mi się powszechna niezależnie od zawodu. Czy będzie to prawnik taki jak ja, czy gość z politechniki taki jak ty. Możemy mówić o tym samym – tego naszego core’u nas uczono, ale całej sfery, o której mówisz, ryzyk, radzenia sobie ze stresem, komunikacji merytorycznej bez nakręcania się emocjonalnego, brakuje. Mimo że jest przydatna tak prawnikowi jak i inżynierowi.
PP – Mam kontakt cały czas ze studentami. Organizuję dla nich praktyki bezpośrednio w biznesie, żeby mogli zobaczyć jak wygląda to od środka. Więc widzę co się dzieje. Jest nawet jeszcze większy problem z komunikacją, bo oni są narażeni na efekty nauczania zdalnego w czasie pandemii. Nie mieli społeczności w grupie. Nie mieli tej współpracy. Relacje można zbudować spotykając się i współpracując, a oni już na studiach dostali szkołę tego, że każdy ma swoje. To jest trochę niezdrowa relacja, która potem przełoży się też na projekty budowlane. Tam też każdy będzie pilnował swojego poletka.
ŁM – Dobrze, że zwracasz na to uwagę. Sam nawet nigdy nie pobłądziłem myślami w tym kierunku, ale rzeczywiście nauka zdalna ma to do siebie, że trzeba się postarać, żeby nie wpaść w założenie, że moim zadaniem jest zrobienie swojej cegły i wrzucenie jej na plac do kompletu, a nie myślenie o całej ścianie, którą jako zespół tworzymy.
Prostota narzędzi cyfrowych dla budownictwa
PP – Jak mówią nam dane statystyczne 60% osób z uprawnieniami budowlanymi to ludzie w wieku 50+. Oni już często nie chcą zmieniać swojej codzienności. Dlatego rozwiązania, które są budowane w dzisiejszych czasach, budowane są prosto. Jak odbierasz paczkę z paczkomatu nie musisz dużo myśleć co zrobić. Masz nawet kod QR, który jak przyłożysz, to sam ci wypełni pola.
Tak buduje się teraz rozwiązania.
To idzie też trochę odgórnie. Wiesz, że Główny Urząd Nadzoru Budowlanego też próbuje bardzo, można powiedzieć, twardo zmienić myślenie ludzi, po prostu wymagając od nich np. cyfrowego dziennika budowy. Było bardzo głośno o tym temacie. To weszło jako opcja już w tym roku, a w roku 2030 już będzie obowiązkowe.
Inteligenta wyszukiwarka danych budowy
PP – Inteligentna wyszukiwarka polega na tym, że możemy szukać po wszystkich informacjach, które mamy zapisane w systemie. Czy to jest ręczne pismo, czy to jest numer seryjny urządzenia, cokolwiek. Tak jak wpisujemy w Google.
Wspieramy również język polski w wyszukiwaniu. Jest to związane z synonimami bądź z błędami podczas wpisywania na klawiaturze, bo nie wiemy czy ktoś napisał komputer, czy napisał komputerów. Więc zamieniamy te literki w środku technologią Elasticsearcha, żeby jeszcze lepiej domyśleć się czego szuka nasz użytkownik.
To jest naprawdę bardzo duża zmiana dla branży, która ma bardzo dużo dokumentów w formie papierowej. To w ogóle otwiera nam możliwość współpracy nie tylko z nowymi projektami w realizacji, ale też z już istniejącymi obiektami. Na nich masz mega dużo dokumentacji, która jest mało użyteczna. Wszystko jest w skanach, ktoś w dodatku nie nazwał w jasny sposób pliku, więc nie wiadomo nawet gdzie szukać informacji. Więc szukamy w ciemno.
ŁM – Czyli powiedzmy, że jakiś istniejący budynek ma na FTPie ciężkie foldery z dokumentacją budowy można by przemielić przez Wasz soft i w ten sposób stworzy się baza z możliwością prostszego wyszukiwania? Tak to działa?
PP – Tak. Robimy teraz robimy taki projekt dla dewelopera, który ma dużą dokumentację wieżowca. 100 GB dokumentów. Powiedzieli do nas „No fajnie, że to robicie, ale jak to nam pomoże?”, ja mówię „Słuchaj, jak będziesz chciał coś wyszukać, np. po numerze seryjnym, to podchodzisz do tego urządzenia, wpisujesz jego numer seryjny w wyszukiwarkę i masz dostępne informacje go dotyczące”. No i to jest dla nich game changer, że mają informację i plik, który nie reprezentuje się samą nazwą. W końcu nadawanie nazw plikom to pewna metodologia, nazewnictwo, które nie wszyscy znają i nie wszyscy się go trzymają, przez co później ciężko coś w tych nagromadzonych plikach odkopać.
AI nie zastąpi inżynierów
ŁM – Gdzie widzisz rzeczy, przy których jako osoba tworząca rozwiązania bazujące na AI masz ochotę powiedzieć „Dobra, wyhamujmy z tym AI, bo to jeszcze nie jest ten etap, żebyśmy akurat tym narzędziem ten problem rozwiązywali.”?
PP – Wiesz co, ludzie próbują teraz wepchnąć to do wszystkiego. Jeżeli coś ma AI, to znaczy, że jest ponadludzkie. Tak jak powiedziałeś jest tendencja do clickbait’owości. Stały tekst, że nagle ludzie będą zwalniani z pracy, że nie będą musieli pracować. To tak nie wygląda.
Na koniec dnia mamy ułatwić ludziom codzienne obowiązki, żeby mieli czas na swoje zadania. Jesteś specjalistą, inżynierem? Rozwiązania oparte na AI mają Ci pomóc w tym, żebyś mógł skupić się na zarządzaniu tym projektem, żebyś miał czas na pójście na budowę, zobaczeniu jak to wygląda, zaplanować dalsze kroki i działać.
Akurat w budownictwie nie ma jeszcze dużego zaangażowania sztucznej inteligencji. Pewnie wielu ludzi się ze mną nie zgodzi, bo wszędzie są testowane wdrożenia. Na przykład przeanalizowanie całej dokumentacji, stworzenie automatycznego harmonogramu czy przeanalizowanie umowy itp. Jednak rzeczywistość jest taka, że branża budowlana jest drugą z najmniej zdigitalizowanych branż. Ciężko mi więc wskazać gdzie AI źle trafia w budownictwie, ponieważ tu po prostu nie ma innowacji. Nawet patrząc na produktywność branży – w ciągu ostatnich 20 lat wzrosła o 1%. Nie ma strzelania AI-em błędnie, ale tylko dlatego, że nie ma za bardzo strzelających. Branża skupia się bardziej na tych sferach, które już są zdigitalizowane i które można jeszcze mocniej usprawnić.
Inwestorzy zastępczy jako przodownicy cyfrowej transformacji budownictwa
ŁM – Komu się chce? Kto z uczestników procesu inwestycyjnego jest stroną, z którą dobrze Ci się rozmawia, dostrzega wartość w cyfryzacji? Taki, powiedzmy, prowodyr cyfrowej zmiany.
PP – Moim zdaniem to jest głównie inwestor zastępczy bądź ludzie od strony inwestora, ponieważ oni potem zostają z tym projektem.
Inwestor zastępczy wie jak zarządzać projektami. Często na projekcie wynajmujemy taki podmiot, taką usługę, żeby zewnętrzna firma pomogła nam w przeprowadzeniu budowy. Jeżeli jesteśmy inwestorem często nie wiemy jak realizować inwestycje. Nie mamy kompetencji np. w zakresie tego jak zbudować oczyszczalnię ścieków. Dlatego te kompetencje bierzemy z rynku. A rynek doszedł już do takiego momentu, że widzisz inwestora zastępczego, który pracuje na kartce papieru i mailach, to po prostu nie chcesz z nim współpracować.
Jak on ma Ci pomagać mitygować ryzyko? Nagle dostajesz informację, że projekt nie idzie do przodu. Projekt ma wydane 30% kapitału, a miał zakładany 50% kapitału do końca roku. I to jest mega duży problem, bo projekty są często finansowane zewnętrznie. No i teraz co? Czy przepłacić wykonawcę, żeby pokazać wyżej, że realizujemy projekt, czy jakoś się tłumaczyć?
ŁM – Tłumaczyć się finansującemu z tego, dlaczego nie jest progres zrobiony.
PP – Dokładnie. To jest moim zdaniem bardzo duży problem pod względem zarządzania. Potem wykonawca może zejść z budowy, my zostajemy z niezrealizowanym projektem i wzięcie kolejnego wykonawcy zwiększy koszty do poniesienia.
ŁM – Wiesz co, przyznam, że w ogóle na radar nie weszło mi weszła odpowiedź „Przodownikiem zmiany jest inwestor zastępczy”. Jednak im dłużej o tym mówisz, tym bardziej ma to sens.
Napisz komentarz