cze 04, 2024

Łukasz Mróz

Kto powinien odpowiadać za oczywiste błędy dokumentacji? #262

Niespodzianka na placu budowy: Koła czy kwadraty?

Na jednej z budów oczyszczalni ścieków doszło do niecodziennej sytuacji, która mogłaby równie dobrze znaleźć się w scenariuszu komedii. Konsorcjum odpowiedzialne za realizację projektu podzieliło prace między dwóch wykonawców – jednego od branży technologicznej, drugiego od konstrukcyjnej. Brzmi prosto? Niestety, diabeł tkwił w szczegółach, które doprowadziły do nieoczekiwanego konfliktu.

Zgodnie z rysunkami znajdującymi się w dokumentacji projektowej, branża technologiczna miała zbudować osadniki w kształcie koła, natomiast konstrukcyjna – w kształcie kwadratu. Problem ujawnił się, kiedy na plac budowy przybyły gotowe elementy. Reprezentant wykonawcy technologicznego przywiózł koła, natomiast wykonawca konstrukcyjny przygotował fundamenty pod kwadratowe osadniki. Można sobie tylko wyobrazić zdziwienie i konsternację obu stron, gdy zorientowali się, że ich prace w żaden sposób nie są kompatybilne.

Sytuacja przypominała dziecięcą grę z kształtami, gdzie trzeba dopasować odpowiednie elementy do odpowiednich otworów, tylko na znacznie większą skalę. W tej realnej „grze”, konsekwencje były daleko poważniejsze niż kilka chwil zaskoczenia. Kiedy okazało się, że fundamenty nie pasują do dostarczonych elementów, zaczęły się kłopoty – kto poniesie dodatkowe koszty dostosowania elementów? Jak rozwiązać tę sytuację?

Rozważania prawne i biznesowe: Kto odpowiada za błędy?

Z perspektywy prawnej, sytuacja na budowie rzuca światło na problem odpowiedzialności za błędy w dokumentacji projektowej. W tym przypadku sąd uznał, że wykonawcy, mimo iż biegły stwierdził oczywistość błędu, powinni byli dostrzec i zgłosić rozbieżności przed rozpoczęciem prac. Decyzja ta rodzi szereg pytań dotyczących odpowiedzialności i obowiązków wszystkich stron zaangażowanych w proces budowlany.

Co ważne, sytuacja ta podkreśla brak odpowiedniej koordynacji i komunikacji między wykonawcami jako uczestnikami konsorcjum. Mimo że zamawiający dostarczył projekt zawierający pewne niedokładności, oczekuje się, że profesjonaliści z branży, znając współczesne standardy i wymogi, potrafią zidentyfikować potencjalne problemy na etapie planowania i realizacji projektu.

Przypadek ten pokazuje również, że przypisywanie całej odpowiedzialności wykonawcom otwiera drzwi do nadużyć i patologii w branży. Jeśli przyjmiemy, że tylko wykonawca ma obowiązek wykrywania błędów, ignorujemy fakt, że inwestorzy i projektanci również powinni odgrywać aktywną rolę w zapewnieniu jakości i spójności projektów. Taka jednostronna odpowiedzialność prowadzi do zwiększenia ryzyka i kosztów, które ostatecznie mogą wpływać na całą branżę budowlaną.

Rozważając ten przypadek, warto zastanowić się nad lepszymi praktykami w zakresie przeglądu i akceptacji projektów, jak również nad systemem, który zachęca wszystkie strony do większej uwagi i staranności. Tylko wtedy można będzie mówić o sprawiedliwym i efektywnym procesie budowlanym, który służy wszystkim uczestnikom rynku.

Łukasz Mróz

Od wielu lat swoją wiedzą na temat prawnej strony kontraktów budowlanych dzielę się online jako pisząc teksty, nagrywając podcasty i wideo.

Napisz komentarz

Sprawdź także