Najczęstsze wymówki inwestorów, które nie działają w sporach o roboty dodatkowe
Moje materiały szkoleniowe to 451 slajdów. Jest w nich ponad 1000 wyroków, czyli konkretnych sporów budowlanych, które skończyły się na salach rozpraw. Sądy raz po raz odbijają w nich argumenty zamawiających podnoszone jako wytłumaczenie braku zasadności roszczeń wykonawców zamówień publicznych.
Niżej lista tych najważniejszych i najpopularniejszych, które NIE CHWYCIŁY i inwestor musiał zapłacić wykonawcy.
Nie zapłacę, bo…
- rozliczamy się ryczałtem.
- to kontrakt zaprojektuj i buduj.
- starannie działający wykonawca mógł przewidzieć te roboty.
- napisałem w umowie, że wykonawca ma kompleksowo wykonać inwestycję.
- wykonawca mógł zadać pytanie w przetargu.
- w § 6 wykonawca podpisał oświadczenie o zbadaniu dokumentacji projektowej.
- jeżeli jest jakiś problem z projektem wykonawca powinien spierać się z projektantem a nie ze mną.
- wszyscy w budownictwie wiedzą, że można napotkać problemy z warunkami gruntowymi czy wodnymi.
- błąd w dokumentach, który wytyka teraz wykonawca mógł on zauważyć już przed podpisaniem umowy.
- umówiliśmy się na roboty w starym obiekcie, więc to oczywiste, że wykonawca mógł trafić na więcej problematycznych kwestii, niż wprost wynika z dokumentów.
- wpisaliśmy w umowie szeroki pakiet ryzyk obciążających wykonawcę. Ok, część w nich w praktyce jest nie do wyceny z góry, ale cóż – wykonawca się na to zgodził.
- „roboty dodatkowe”, których chce wykonawca to w rzeczywistości tylko niedoszacowanie przedmiaru.
- rekomendowaliśmy dokonanie wizji lokalnej przez złożeniem oferty.
- ok, może patrząc na dokumentację projektową nie mam racji, ale za to w umowie mamy ogólnikowe klauzule, które wskazują, że to jednak problem wykonawcy.
- napisałem wprost, że przedmiar ma tylko charakter pomocniczy, więc jakie ma znaczenia na ile prawidłowe dane są w nim zawarte?
- wykonawca widział, że będzie pracował w okresie jesienno-zimowym, więc powinien uwzględnić to przy ocenie zakładanej w projekcie technologii.
- nie ma przepisu, który nakazywał mi przygotowanie na potrzeby inwestycji ekspertyzy X/badania Y/opracowania Z.
- wykonawca umownie przyjął na siebie odpowiedzialność za błędy projektu.
- wykonawca mógł wyłapać błąd, gdyby bardziej się postarał i usiadł do specjalistycznych obliczeń przez zaproponowaniem ceny.
- wykonawca miał najniższą ofertę z konkurencji. To pokazuje, że przyciął koszty, żeby tylko dostać kontrakt.
- wszyscy oferenci mogli sami oceniać dokumentację, a to ile mieli na to czasu nie ma większego znaczenia.
- wykonawca potwierdził, że zbadał dokumentację. To oznacza, że musiał przeprowadzić pełną, wnikliwą, merytoryczną weryfikację.
- problem był widoczny już na pierwszy rzut oka, więc wykonawca MUSIAŁ go wyłapać z wyprzedzeniem? A że ja też nie wyłapałem? Cóż, jestem tylko inwestorem.
- ok, może na moje zlecenie przy tworzeniu dokumentacji wykonano 14 odwiertów, kiedy rozsądnym minimum było 150, ale w przetargu brali udział profesjonaliści i mogli wziąć to pod uwagę przy wycenie ryzyka.
- faktycznie oszczędziłem na przygotowaniu projektu, ale zwyczajnie nie miałem środków na lepszy standard. Wykonawcy jako zawodowcy decydowali czy chcą się pisać na taką budowę.
- jeżeli wykonawca uznał, że moja odpowiedź nie wyjaśnia jego wątpliwości z pytania to mógł zadać dodatkowe pytanie albo po prostu nie składać oferty.
- to firma specjalizująca się w wykonywaniu robót mostowych, więc powinna mieć pełną wiedzę o inwestycjach mostowych, też co do ich projektowania.
- wykonawca nie zapytał mnie w przetargu jak rozumiem § X umowy.
- wykonawca celowo zadawał pytania w taki sposób, żeby z moich odpowiedzi zrobić sobie podkładkę na dopłatę za roboty dodatkowe.
- zadawanie pytań w przetargu to nie tylko możliwość – to wręcz obowiązek wykonawcy!
- w przetargu napisałem wykonawcy wprost, że nie wiem jak wygląda kwestia X, a on mimo to zdecydował się złożyć ofertę.
- jestem tylko zamawiającym. Profesjonalistą w budownictwie ma być wykonawca, a nie ja.
- przecież wykonawca mógł przeprowadzić przed złożeniem oferty własne badania i miałby pełną jasność sytuacji.
- skoro wykonawca był tak pewien, że sporne prace to roboty dodatkowe mógł ich przecież po prostu nie wykonywać.
- wykonawca nie zachował umownych procedur zgłoszenia swoich roszczeń.
- po co zrobili te roboty bez aneksu?
- w umowie zapisaliśmy, że kwota jest sztywna i nie będzie żadnych dopłat wynagrodzenia.
Masz problem z robotami dodatkowymi w swojej budowie?
Mam coś, co może Ci się przydać.
Przygotowałem darmowe narzędzie do oceny tego jakie masz szansę na dopłatę za roboty dodatkowe w zamówieniu publicznym.
Jeżeli poświęcisz kilka minut dostaniesz zindywidualizowany wykres z oceną Twojej sytuacji taki jak ten niżej 👇

Narzędzie dostępne jest tutaj 👉 https://lukasz-febxhwyn.scoreapp.com/



Napisz komentarz