Minister – obowiązkowa waloryzacja nie jest potrzebna #183
„(…) zamawiającym zależy na waloryzacji tak samo, jak wykonawcy, jak nie bardziej.”.
To słowa Waldemara Budy, ministra rozwoju i technologii. Słowa, które padły w wywiadzie udzielonym Business Insider Polska po pytaniu o to dlaczego w przepisach waloryzacyjnych nie przewidziano obowiązku waloryzowania kontraktów publicznych.
Można postawić wiele diagnoz braku hurtowego waloryzowania umów zamówieniowych. Stoję jednak na stanowisku, że ta przyjęta w ministerstwie jest przestrzelona. A to z kolei sprawia, że panaceum dobrane na jej podstawie nie uzdrowi sytuacji.
Zamawiający sami chcą waloryzować
Minister podał cztery główne powody, dla których nie przyjęto modelu obowiązkowych dopłat do kontraktów:
- Każdy kontrakt jest inny i ma indywidualną sytuację. Część zawiera mechanizmy opierające się na inflacji i pojawiłby się obowiązek dopłaty.
- Niektórzy zamawiający doszli już do porozumienia z wykonawcami.
- Przyjęcie obligu dopłaty kosztowałoby łącznie 12 mld zł
- Zamawiający w nowych przepisach dostają jasną możliwość zmian umów, a sami chcą ich dokonywać
Waloryzacyjna propozycja Senatu
Przy okazji omówiłem świeżą poprawkę Senatu do procesowanych przepisów waloryzacyjnych. Jest to bardziej prowykonawcza opcja, niż zaprezentowana przez ministerstwo. Zakłada:
- WPROWADZANIE zmian umów, a NIE TYLKO MOŻLIWOŚĆ ich wprowadzania*
- * jednak w praktyce w najlepszym scenariuszu w opcji wymagającej stosowania MOCNO NACIĄGANEJ na rzecz wykonawców wykładni przepisów; wszystko przez proponowaną procedurę wprowadzania zmian, która wygląda następująco:
– wykonawca zgłasza wniosek o zmianę najpóźniej do ostatecznego rozliczenia wykonania umowy,
– zamawiający ma obowiązek odpowiedzieć w 14 dni
– BRAK ZGODY zamawiającego nie wyłączą wykonawcy możliwości żądania zmiany umowy przez sąd - objęcie nowymi przepisami WSZYSTKICH umów będących „w mocy” po wejściu w życie ustawy
- obowiązek dokonywania zmian BEZ NARUSZENIA zasady RÓWNOWAGI EKONOMICZNEJ stron
- odwołanie do metody WSKAŹNIKOWEJ, w szczególności z GUSowską inflacją w tle…
- … ale jednocześnie BEZ WYŁĄCZENIA zmian w oparciu o FAKTYCZNY WZROST kosztów wykonania zamówienia
- zamawiający przyjmuje co najmniej 50% WZROSTU na siebie
- maksymalny poziom zmiany – 50% wartości pierwotnej umowy
Napisz komentarz