maj 09, 2022

Łukasz Mróz

Dochodzenie zapłaty za roboty dodatkowe w reżimie bezpodstawnego wzbogacenia

Realizacja robót dodatkowych bez uprzedniego sformalizowania ich odpowiednim aneksem do umowy jest prozą życia inwestycji budowlanych. Za praktyką placu budowy podąża praktyka sali sądowej, na której wykonawcy nie mogący wystąpić o wynagrodzenie spierają się z inwestorami o zapłatę w reżimie bezpodstawnego wzbogacenia.

Źródło problemu

W realiach placu budowy po powstaniu sporu co do robót dodatkowych wykonawca rzadko ma komfort wstrzymania prac do czasu wyklarowania stanowiska stron co do tego, czy rzeczywiście mamy do czynienia z pozaumownym zakresem robót i jaka powinna być treść aneksu sankcjonującego zaistniałą sytuację. Ustalenia te zazwyczaj procedowana są równolegle z postępem robót, w tym uznawanych przez wykonawcę za dodatkowe.

Przyczyną tego stanu rzeczy są głównie ryzyka, które po stronie wykonawcy wiążą się z zahamowaniem realizacji inwestycji. Pomijając nawet koszty takie jak demobilizacja kadry i maszyn czy zabezpieczenie wykonanych już prac, odmowa prowadzenia robót może doprowadzić do obciążenia wykonawcy karami umownymi za naruszenie terminów wykonania prac, a nawet skutkować odstąpieniem od umowy przez przez inwestora. Oczywiście w prowadzonym potencjalnie w przyszłości procesie sąd może uznać, że działania inwestora były bezpodstawne. Jednak nie wszyscy wykonawcy są na tyle pewni swojego stanowiska oraz kondycji finansowej, aby rzucić „sprawdzam” i czekać kilka lat na weryfikację stanowiska na wokandzie.

Ponadto po wystąpieniu problemu przedstawiciele inwestora często deklarują, że dojdzie do stosownej zmiany umowy, jednak wymaga to czasu, a roboty nie powinny być w tym czasie wstrzymane, aby nie narażać haromonogramu projektu. Z biegiem czasu okazuje się, że początkowe deklaracje nie materializują się w formie aneksu. Prowadzą do tego różne przyczyny.

W wielu przypadkach po weryfikacji stanowiska wykonawcy inwestor ocenia dane prace jako wchodzące w zakres przedmiotu umowy.

Równie istotna jest sfera sytuacji, w których inwestor wprawdzie nie kwestionuje wymogu dodatkowego rozliczenia prac, ale strony nie są w stanie osiągnąć konsensus co do konkretnych warunków aneksu. Ryzyko wystąpienia takiego klinczu decyzyjnego jest zwiększane przez brak wprowadzenia do umowy jednoznacznego mechanizmu zmian w przypadku robót dodatkowych, szczególnie ustalenia stawek służących obliczeniu wynagrodzenia.

W końcu zdarza się też, że inwestor podnosi problem z „wsteczną” akceptacją aneksem zakończonych już robót dodatkowych. W takich sytuacjach warto być uzbrojonym w wyrok SN z 24.03.2010 r.[1], zgodnie z którym kwestia zachowania formy dla tej części robót, które uzupełniają pierwotną umowę mającą właściwą formę schodzi na plan dalszy, jeżeli prace zostały już wykonane i to zgodnie z oczekiwaniami inwestora.

W przypadku inwestycji budowlanych powszechny jest wymóg zachowania formy pisemnej pod rygorem nieważności w celu zmiany umowy, na podstawie której realizowany jest dany projekt. W sektorze zamówień publicznych papierowe procedowanie zmian umowy łączącej zamawiającego i wykonawcę wynika wprost z przepisów prawa. Rynek prywatny natomiast powszechnie posługuje się klauzulami umownymi przewidującymi taki wymóg. Jeżeli nie powstanie dokument sanujący roboty dodatkowe, na którym podpiszą się uprawnieni przedstawiciele obu stron, prace te nie staną się częścią przedmiotu umowy. Tym samym wykonawca nie będzie mógł upomnieć się o wynagrodzenie za ich realizację. Ono bowiem przysługuje za to, co wykonał na podstawie umowy. Nie jest to jednak jednoznaczne z zamknięciem wykonawcy drzwi do uzyskania ekwiwalentu za roboty dodatkowe.

I w tym miejscu, po przydługim wstępie, na kanwę tego artykuł wjeżdża na białym rumaku instytucja prawna, którą wskazałem w tytule – bezpodstawne wzbogacenie. To w jej reżimie wykonawca może dochodzić rozliczenia wykonanych przez siebie prac, na które nie może wylegitymować się podkładką dokumentową.

Stosowanie reżimu bezpodstawnego wzbogacenia do robót dodatkowych

Możliwość sięgania do instytucji bezpodstawnego wzbogacenia jako podstawy prawnej zasądzenia na rzecz wykonawcy wynagrodzenia dodatkowego jest powszechnie akceptowana w orzecznictwie. Chociażby w wyroku z 02.02.2011 r.[2] Sąd Najwyższy wskazał, że w sytuacji, gdy nieważność umowy o roboty dodatkowe ze względu na niezachowanie formy, uniemożliwia zasądzenie równowartości robót dodatkowych jako wynagrodzenia, nie ma przeszkód, aby równowartość tych robót uwzględnić na podstawie przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu, skoro o ich wartość inwestor bezspornie został wzbogacony. Także w kontekście inwestycji publicznych SN wskazał na możliwość korzystania z omawianej ścieżki podkreślając, że brak jest podstaw do kwestionowania możliwości stosowania przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu do umowy zawartej w trybie zamówienia publicznego, która z braku właściwej formy okazała się nieważna i nie może być podstawą dochodzenia wynagrodzenia[3]. Żądanie zapłaty w reżimie bezpodstawnego wzbogacenia można formułować też w przypadku kontraktów ryczałtowych[4].

Pomimo tego gościnnego podejścia sądów przestrzegam przez bezrefleksyjnym przyjmowaniem strategii „Mniejsza o aneks, w razie problemów pójdziemy z bezpodstawnego wzbogacenia”. Jak podkreślił SA we Wrocławiu nieuprawnione jest rozszerzenie tej możliwości na wszelkie przypadki realizacji umowy z odstępstwem od pierwotnych założeń[5]. Także SA w Warszawie uznał, że gdy wykonawca wykonał prace dodatkowe wiedząc, że nie jest do tego zobowiązany, to nie może żądać za nie zapłaty[6]. Jeszcze dobitniej, z ujmującą wręcz otwartością, myśl tą wyraził SA w Poznaniu wskazując, że „(…) skoro ktoś wiedząc, że nie jest zobowiązany, świadczenie spełnia, powinien skutki tego ponieść i nie może zaprzątać sądów pozwami o zwrot”[7]. Dużą rolę odgrywa tu art. 411 pkt 1 k.c., który omówię w dalszej części tekstu.

Roboty dodatkowe jako świadczenie nienależne

Szczególną postacią bezpodstawnego wzbogacenie jest świadczenie nienależne (art. 410 § 2 k.c.). Także ten przepis jest istotny z perspektywy dochodzenia roszczeń przez wykonawcę[8].

Świadczenie nienależne występuje, jeżeli korzyść majątkowa została przez inwestora uzyskana w następstwie świadczenia, czyli zachowania zmierzającego do wykonania oznaczonego zobowiązania. W ocenie tego stanu rozstrzyga punkt wierzyciela (inwestora) – badamy czy mógł on uważać na podstawie rozpoznawalnych okoliczności określone działanie wykonawcy za świadczenie[9].

Typowymi przykładami roszczeń wykonawcy w tego typu sprawach są:

  1. zaoszczędzenie przez inwestora wydatku polegającego za zapłaceniu wynagrodzenia[10],
  2. zwrot wartości materiałów wbudowanych w budynek inwestora[11],
  3. zwrot wartości zrealizowanej przez wykonawcę robocizny[12].

Prowadzenie procesu dotyczącego świadczenia nienależnego daje praktyczne ułatwienie w aspekcie dowodowym. W takich przypadkach wykonawca nie musi wykazywać czy i w jakim zakresie spełnione świadczenie wzbogaciło inwestora (accipiensa), jak również, czy majątek wykonawcy (solvensa) uległ zmniejszeniu[13]. Przesłanki te wynikają bowiem z samego pojęcia świadczenia nienależnego. Ustalenie, że wzbogacenie nastąpiło kosztem świadczącego sprowadza się do stwierdzenia, czy doszło do spełnienia świadczenia nienależnego[14]. Sam fakt spełnienia takiego świadczenia uzasadnia roszczenie kondykcyjne[15].

Wiedza wykonawcy o braku obowiązku realizacji robót dodatkowych a żądanie zwrotu świadczenia

W kontekście świadczenie nienależnego istotna jest także inna regulacja prawna – art. 411 k.c. Przepis ten wskazuje sytuacje, w których nie można żądać zwrotu świadczenia. Jedną z nich jest wiedza spełniającego świadczenie o tym, że nie jest do niego zobowiązany (art. 411 pkt 1 k.c.). Argument ten regularnie powoływany jest przez inwestorów przed sądami. Zrozumiała jest stojąca za nim logika – wykonawca wiedział, że roboty nie są objęte umową, o czym dobitnie świadczy fakt, że występował o aneks; skoro więc wiedział, że nie mówimy o pracach, których obowiązek realizacji nakłada na niego umowa, powinien usiąść z założonymi rękami i czekać na aneks. Takie stanowisko rozbija się jednak często o wyjątki przewidziane w art. 411 pkt 1 k.c., które pozwalają wykonawcy żądać zapłaty nawet  przy świadomości braku obowiązku zrealizowania robót dodatkowych.

Przed ich omówieniem podkreślę, że żeby w ogóle inwestor mógł powołać się na świadomość wykonawcy co do braku obowiązku wykonania robót dodatkowych musi być ona pełna i nienaruszona wątpliwościami[16]

Pierwszym z wyjątków określonych w art. 411 pkt 1 k.c. jest zastrzeżenie przez wykonawcę zwrotu świadczenia. Takie zastrzeżenie jest oświadczeniem woli i powinno być złożone inwestorowi w chwili dokonania świadczenia[17]. W praktyce rekomenduję wystąpienie z nim przed przystąpieniem do wykonywania robót. Zastrzeżenie nie ma przewidzianych szczególnych wymogów co do treści czy formy. Treść powinna jednak pozwalać na jednoznaczne ustalenie jakie roboty wykonawca uznaje za dodatkowe oraz że przystępuje do ich realizacji z zamiarem dochodzenia w przyszłości zapłaty za nie. Oświadczenie powinno nastąpić w formie dokumentowej, żeby w przyszłym sporze możliwe było przedstawienie sądowi odpowiedniego dowodu.

Drugą podstawą jest działanie w celu uniknięcia przymusu. Sądy bardzo liberalnie podchodzą do tej przesłanki. Powszechnie uznaje się, że pojęcie przymusu nie może być interpretowane w sposób zawężający[18]. Nie jest to tylko zagrożenie egzekucją świadczenia, ale także stworzenie takich sytuacji, w których wykonawca, by uniknąć niekorzystnych i często nieodwracalnych skutków, zmuszony jest spełnić świadczenie, mimo świadomości, że świadczy nienależnie. W realiach budownictwa jako typowe okoliczności mieszczące się w omawianej podstawie sądy przyjmują działanie w celu uniknięcia obciążenia karami umownymi, odstąpienia od umowy czy skorzystania przez inwestora z gwarancji zabezpieczającej należyte wykonanie kontraktu[19]. Trudno założyć istnienie inwestycji, w której podobne ryzyka nie będą występowały.

Ostatnim wyjątkiem przewidzianym w art. 411 pkt 1 k.c. jest spełnienie świadczenia nienależnego w wykonaniu nieważnej umowy. Jeżeli podstawą prawną świadczenia była nieważna czynność prawna, która nie stała się ważna mimo spełnienia świadczenia, wiedza wykonawcy, że nie był do świadczenia zobowiązany, nie zwalnia inwestora z obowiązku jego zwrotu[20]. Nieważność czynności prawnej jest kwestią na tyle istotną, że przekreśla znaczenie wiedzy wykonawcy o braku obowiązku świadczenia[21].

Wysokość roszczenia wykonawcy

Wiele problemów praktycznych budzi ustalenie konkretnej kwoty, o jaką wykonawca powinien wystąpić do sądu.

Ponieważ w zakresie robót dodatkowych stron nie łączy umowa, także stawki w niej przyjęte nie są właściwe dla ustalenia wysokości roszczenia wykonawcy. Wykonawcy powinna przypaść kwota odpowiadająca temu, co inwestor zapłaciłby rynkowo za realizację robót dodatkowych[22].

W orzecznictwie SN można znaleźć jednak również głosy wskazujące na odejście od tej zasady w uzasadnionych przypadkach, aby chronić wykonawcę przed stratami finansowymi. W postanowieniu z 30.10.2018 r.[23] SN podkreślił, że wykorzystywanie przez inwestora nieważności zawartej z wykonawcą umowy, czy też faktu braku umowy na roboty dodatkowe, zamienne, które musiały być wykonane, aby przedmiot umowy został zrealizowany, nie może prowadzić do postawienia wykonawcy w gorszym położeniu i w konsekwencji do uzyskania niższego świadczenia w stosunku do tego które uzyskałby, gdyby została zawarta stosowna umowa i w stosunku do korzyści, jakie uzyskał inwestor, zwłaszcza, gdy konieczność wykonania robót dodatkowych, czy zamiennych została spowodowana okolicznościami leżącymi po stronie inwestora, a ich wykonywanie odbywało się przy jego pełnej aprobacie, choć nie potwierdzonej na piśmie (jak tego wymagała umowa, w której przewidziano zasady rozliczenia za tego rodzaju roboty) i zapewnianiu wykonawcy o uregulowaniu kwestii wynagrodzenia w przyszłości[24].

W orzecznictwie można znaleźć wiele przykładów ustalania wartości roszczenia wykonawcy z odwołaniem do stawek umownych. Chociażby SA w Warszawie uznał, że pomimo braku przeprowadzenia w sprawie stosownego dowodu z opinii biegłego zasadne jest przyjęcie, że roszczenie powinno zostać skalkulowane z uwzględnieniem stawek umownych[25]. Sąd wskazał, że logiczne wydaje się, że skoro sporny materiał dodatkowy oraz związane z nim prace zostały wykonane w trakcie umowy zawartej po złożeniu przez wykonawcę najkorzystniejszej oferty w przetargu, to ceny rynkowe nie powinny być niższe niż przyjęte przez wykonawcę. Także SN w jednym ze swoich orzeczeń uznał, że jeżeli wzbogacenie polega na wykonaniu pewnej części budowli w ramach jednego procesu inwestycyjnego, a inne części podobne rodzajowo wykonywane w tym samym czasie są wynagradzane zgodnie z umową na podstawie faktur i protokołu odbioru, to podstawa wyceny ustalona przez strony umowy o realizacje inwestycji może być stosowana w ramach domniemań faktycznych (art. 231 k.p.c.) do całości[26].

Ogólną zasadą jest ustalenie zasądzanej na rzecz wykonawcy kwoty na dzień zamknięcia rozprawy. Jednak także w tym przypadku orzecznictwo dopuszcza wyjątki uzasadnione okolicznościami konkretnej inwestycji[27].

Specyfika roszczenia powoduje, że w sprawach o zapłatę z bezpodstawnym wzbogaceniem w tle zasadą jest posiłkowanie się opinią biegłego. Zaniechanie powołania takiego dowodu może doprowadzić do niekorzystnego dla wykonawcy rozstrzygnięcia z uwagi na nieudowodnienie wysokości roszczenia. Warto podkreślić, że sądy w swoich wyrokach przyjmują, że nawet faktury VAT zaakceptowana przez drugą stronę może być niedostatecznym środkiem dowodowym do wykazania kwoty, która powinna zostać zasądzona wykonawcy[28].

Inną istotną kwestią w kontekście ustalenia konkretnej kwoty, którą wykonawca powinien wskazać w treści pozwu, jest podatek VAT. W swoim orzecznictwie NSA przyjął, że opodatkowaniu VAT podlegają nawet te usługi przyjęte przez odbiorcę, które nie zostały wymienione w umowie między kontrahentami, a zwrot równowartości bezumownie wykonanych prac budowlanych należy utożsamiać z usługą[29]. Stanowisko te podzielił także SN[30]. NSA podkreślił także, że kwota zasądzona wyrokiem sądowym jest kwotą obejmującą całość świadczenia należnego od nabywcy, zatem kwota ta stanowi kwotę należną w rozumieniu art. 29 ust. 1 u.p.t.u.[31] W orzeczeniach sądów apelacyjnych można wskazać wiele przykładów sporów, w których na rzecz wykonawcy zasądzona została kwota z uwzględnieniem podatku VAT[32]. Niemniej zdarzają się też rozstrzygnięcia, w których sądy zajmują odmienne stanowisko[33].

Rozliczenie na podstawie bezpodstawnego wzbogacenia na linii podwykonawca-inwestor

Po instytucję bezpodstawnego wzbogacenia sięgają także podwykonawcy zainteresowani dochodzeniem od inwestorów zapłaty należności za roboty, których nie opłacił wykonawca.  Upatrują oni w niej ostatniej deski ratunku w przypadkach, w których nie mogą skorzystać z solidarnej odpowiedzialności inwestora za swoje wynagrodzenie (np. z uwagi na brak zachowania procedury zgłoszenia podwykonawcy inwestorowi). Za powoływaniem się przez podwykonawców na bezpodstawne wzbogacenie się przez inwestora ich kosztem stoi następujące rozumowanie – jako podwykonawca wykonałem roboty, z których efektu korzystasz w swojej inwestycji, a jednocześnie nie dostałem za nie zapłaty od wykonawcy, otrzymałeś więc, drogi inwestorze, na mój koszt wzbogacenie bez ekwiwalentu na moją rzecz.

Podwykonawca występujący z takim powództwem ma ograniczone szanse powodzenia. Wprawdzie w orzecznictwie podkreśla się , że nie jest wyłączone korzystanie z bezpodstawnego wzbogacenia w relacjach „na bazie trójkąta”, jak w przypadku tria inwestor-wykonawca-podwykonawca. SN w swoich wyrokach akcentuje, że przesłanki związku między wzbogaceniem a zubożeniem nie należy rozumieć w duchu rygorystycznie pojmowanej „bezpośredniości” tego związku, a tym samym wykorzystywać w celu ograniczenia zobowiązania zwrotu wzbogacenia[34]. Okolicznością, która wyłącza często w takich przypadkach możliwość obciążenia inwestora odpowiedzialnością za wynagrodzenie podwykonawcy jest jednak fakt, że w istocie posiada on podstawę do otrzymania robót. Jest nią umowa łącząca inwestora z wykonawcą. Jeżeli bowiem prace podwykonawcy są elementem ogółu robót, które przyjął na siebie wykonawca w kontrakcie głównym to właśnie ten kontrakt daje inwestorowi podstawę do uzyskania robót[35]. Wynika z tego istotna wskazówka dla podwykonawców – powinni oni weryfikować w pierwszej kolejności czy sporne prace znajdowały się w zakresie przedmiotu umowy wykonawcy. Inną wartościową uwagą, wyrażoną przez SN w wyroku z 13.04.2017 r.[36], jest konieczność badania czy inwestor zapłacił wynagrodzenia wykonawcy, który posługiwał się podwykonawcą.

Przedawnienie roszczeń wykonawcy

Jak w przypadku każdego roszczenia tak też w odniesieniu do zapłaty za roboty dodatkowe wątkiem o ogromnym znaczeniu jest przedawnienie. Element ten jest to o tyle istotny, że myląca może być chwila, od której powinniśmy liczyć bieg okresu przedawnienia.

Wykonawcy często przyjmują, że punktem startowym, który należy brać pod uwagę oceniając kwestię przedawnienia ich roszczenia o zapłatę za roboty dodatkowe jest przedstawienie obiektu do odbioru. Uzasadnieniem takiego podejścia może być fakt, że w przypadku należytego wykonania robót z tym momentem zostały one przedstawione do dyspozycji inwestora, który może korzystać z ich efektów.

Jednak właściwy dla kalkulacji przedawnienia moment następuje już wcześniej. Możliwość żądania zwrotu świadczenia nienależnego powstaje bowiem już w chwili, gdy wykonawca je spełni, a nie, jak to jest w przypadku umowy uregulowanej w art. 647 k.c., czy też zawartej na podstawie p.z.p. (art. 139 ust. 1 w zw. z art. 647 k.c.), kiedy przedstawi zrealizowaną część obiektu do odbioru[37]. Rozróżnienie tych dwóch momentów jest szczególnie doniosłe w przypadku, gdy roboty dodatkowe realizowane są w początkowej fazie inwestycji o długim okresie realizacji. W takich okolicznościach wykonawca może być zainteresowany odsunięciem rozmów o rozliczeniu robót do czasu odbioru końcowego, aby położyć je na stole przy rozmowach o wzajemnych roszczeniach stron. Uszczupli wtedy okres, w którym będzie mógł podjąć działania zmierzające do zaspokojenia roszczenia.


  • [1] V CSK 311/09
  • [2] II CSK 414/10
  • [3] zob. np. wyr. SN z 07.02.2013 r., II CSK 248/12
  • [4] wyr. SN z 09.10.2014 r., I CSK 568/13
  • [5] wyr. z 11.05.2016 r., I ACa 1201/15
  • [6] wyr. z 26.05.2014 r., I ACa 1547/13
  • [7] wyr. z 29.09.2010 r., I ACa 686/10
  • [8] por. np. wyr. SN z 07.02.2013 r., II CSK 248/12; wyr. SN z 28.08.2013 r., V CSK 362/12; wyr. SA w Katowicach z 03.06.2014 r., I ACa 975/13; wyr. SA w Warszawie z 15.03.2018 r., V ACa 696/17;  wyr. SA w Łodzi z 27.03.2018 r., I ACa 1380/17
  • [9] wyr. SN  z 13.10.2011 r., V CSK 483/10
  • [10] wyr. SA w Warszawie z 15.03.2018 r., V ACa 696/17
  • [11] wyr. SA w Katowicach z 03.06.2014 r., I ACa 975/13
  • [12] ibidem
  • [13] wyr. SN z 24.11.2011 r., I CSK 66/11
  • [14] wyr. SA we Wrocławiu z 21.06.2016 r., I ACa 636/16
  • [15] wyr. SN z 28.08.2013 r., V CSK 362/12
  • [16] wyr. SA w Katowicach z 02.08.2018 r., I ACa 85/18; wyr. SA w Lublinie z 07.11.2013 r., I ACa 477/13
  • [17] wyr. SN z 31.08.2018 r., I CSK 552/17
  • [18] wyr. SN z 09.11.2005 r., II CK 177/05
  • [19] por. np. wyr. SA w Szczecinie z 18.05.2013 r., I ACa 75/13; wyr. SA w Warszawie z 22.02.2019 r., VII AGa 574/18; wyr. SA w Szczecinie z 31.01.2020 r., I ACa 752/17
  • [20] wyr. SN z 19.09.2018 r., I CSK 575/17
  • [21] por. wyr. SA w Łodzi z 27.01.2016 r., I ACa 1599/15
  • [22] wyr. SA w Katowicach z 03.04.2018 r., V AGa 25/18
  • [23] II CSK 261/18
  • [24] II CSK 261/18
  • [25] wyr. SA w Warszawie z 22.02.2019 r., VII AGa 574/18
  • [26] wyr. SN z 07.12.2005 r., V CK 389/05
  • [27] wyr. SN z 07.11.2019 r., I CSK 450/18
  • [28] wyr. SA w Warszawie z 19.03.2014 r., VI ACa 1005/13; wyr. SN z 07.07.2017 r., V CSK 629/16; wyr. SA w Lublinie z 12.03.2019 r., I AGa 139/18
  • [29] wyr. NSA z 10.05.2011 r., I FSK 743/10
  • [30] wyr. SN z 27.02.0219 r., II CSK 18/18
  • [31] wyr. NSA z 13.10.2016 r., I FSK 315/15
  • [32] por. wyr. SA w Szczecinie z 31.01.2020 r., I ACa 752/17; wyroki SA w Warszawie z: 15.03.2018 r., V ACa 696/17; 22.02.2019 r. VII AGa 574/18; z 23.12.2019 r., VII AGa 215/19
  • [33] por. wyroki SA w Łodzi z: 27.01.2016 r., I ACa 1599/15 i 27.03.2018 r., I ACa 1380/17; wyr. SA w Lublinie z 12.03.2019 r., I AGa 139/18
  • [34] wyr. SN z 20.07.2007 r., 105/07
  • [35] por. w szczególności wyr. SN z 15.02.2018 r., IV CSK 97/17; zob. też wyroki SN z: 25.03.2004 r., II CK 89/03; 07.12.2005 r., V CK 389/05
  • [36] I CSK 270/16
  • [37] wyroki SA w Białymstoku z: 13.09.2017 r., I ACa 222/17; 28.02.2018 r., I AGa 44/18; z 18.08.2017 r., I ACa 122/17; wyr. SA w Warszawie z 07.03.2018 r., VII AGa 245/18

Łukasz Mróz

Od wielu lat swoją wiedzą na temat prawnej strony kontraktów budowlanych dzielę się online jako pisząc teksty, nagrywając podcasty i wideo.

2 Komentarze

  1. Kluczowym pytaniem dla mnie, po lekturze tego artykułu jest – czy wzór umowy podwykonawczej obejmującej zakres robót dodatkowych Generalny Wykonawca ma obowiązek zgłaszać Zamawiającemu czy nie?

    • Avatar for prawnikblog682
      Łukasz Mróz

      Jeżeli mówimy o wymogach z art. 647(1) k.c. to obecnie dla powstania solidarnej odpowiedzialności nie jest wymagane przedstawienie projektu umowy z podwykonawcą, ale szczegółowego przedmiotu robót podwykonawcy. Co do robót dodatkowych – z samej definicji są one czymś, co wprowadzamy dodatkowo do pierwotnego zakresu, więc siłą rzeczy i o tym zakresie inwestor powinien być odpowiednio poinformowany.

Napisz komentarz

Sprawdź także