maj 09, 2022

Łukasz Mróz

Termin wystąpienia z pozwem o podwyższenie ryczałtu

Jednym z narzędzi szeroko rozumianej waloryzacji wynagrodzenia wykonawcy jest oparte o art. 632 § 2 k.c. powództwo o podwyższenie ryczałtu. Podobnie jak w przypadku innych form ochrony interesów przed sądem konieczne jest w jego przypadku ustalenie kiedy najpóźniej zainteresowana strona może z niego skorzystać.

Istota powództwa o podwyższenie wynagrodzenia ryczałtowego

Sądowa zmiana ryczałtu, której dotyczy tekst, uregulowana jest w at. 632 § 2 k.c. Przewiduje on, że: „Jeżeli jednak wskutek zmiany stosunków, której nie można było przewidzieć, wykonanie dzieła groziłoby przyjmującemu zamówienie rażącą stratą, sąd może podwyższyć ryczałt lub rozwiązać umowę”.

Jest to wprawdzie regulacja znajdująca się wśród przepisów poświęconych umowie o dzieło, jednak sądy przyjmują, że znajduje ona analogiczne zastosowanie także do umów o roboty budowlane[1]. W miejsce „dzieła” wykonawca podstawia więc „robót budowlanych”, a w miejsce „przyjmującego zamówienie” siebie i uzbrojony w tak dopasowaną do swojej sytuacji podstawę prawną może ruszać w bój sądowy.

Na marginesie zaznaczę, że inną kodeksową podstawą zmiany umowy przez sąd jest art. 3571 k.c. otwierający drogę do modyfikacji warunków współpracy, w tym wysokości wynagrodzenia, w przypadku wystąpienia nadzwyczajnej zmiany stosunków. Jednak w orzecznictwie występują rozbieżności co do tego czy także po tą instytucję może sięgnąć wykonawca domagający się podwyższenia ryczałtu[2], czy też powinien on korzystać z art. 632 § 2 k.c. jako rozwiązania szczególnego, dedykowanego jego sytuacji[3]. Roztrząsanie tego problemu wykracza jednak poza ramy tekstu. Niemniej odwołuję się także do orzeczeń i poglądów doktryny wyrażonych w odniesieniu do art. 3571 k.c., ponieważ instytucje te budzą podobne problemy prawne.

Jak wynika z treści przepisu, którą przytoczyłem wyżej powództwo wykonawcy z art. 632 § 2 k.c. może przybrać dwie formy. Pierwszą z nich jest domaganie się przez wykonawcę podwyższenia ryczałtu, a drugą wystąpienie przez niego o rozwiązanie umowy. Tekst dotyczy scenariusza, w którym wykonawca nie chce opuszczać tonącego okrętu, a jedynie domaga się umożliwienia mu dopłynięcia do brzegu dzięki załataniu kadłuba przez dodatkowe środki pieniężne. Wyrok wydany w takiej sprawie ma jednocześnie charakter konstytutywny i zasądzający – dopiero sąd nakłada na inwestora obowiązek zapłacenia podwyższonego ryczałtu[4].


  • [1] uchw. (7) SN z 29.09.2009 r., III CZP 41/09
  • [2] wyr. SN z 05.12.2013 r., V CSK 2/13
  • [3] wyroki SN z: 11.01.2017 r., IV CSK 109/16; 29.03.2012 r., I CSK 333/11
  • [4] wyr. SN z 20.11.1998 r., II CKN 913/97

Brak możliwości zmiany zobowiązania, które wygasło

Punktem wyjścia w ustalaniu najpóźniejszego momentu na złożenie pozwu jest ugruntowane w orzecznictwie stanowisko, że ścieżka postępowania sądowego dotyczy umów, które nie zostały wykonane ze skutkiem wygaśnięcia zobowiązania[5].  Na gruncie art. 3571 k.c. Sąd Najwyższy podkreślił także, że jeżeli nadzwyczajna zmiana stosunków nastąpiła po częściowym wykonaniu zobowiązania, to wówczas przesłanki zastosowania klauzuli z tego przepisu podlegają ocenie w odniesieniu do niewykonanej części zobowiązania. Wyważył przy tym swój pogląd zastrzeżeniem, że nawet jeżeli taka zmiana miała miejsce w trakcie wykonywania zobowiązania, możliwe jest – po rozważeniu interesów stron i przy zastosowaniu zasad współżycia społecznego – uwzględnienie już wykonanego zobowiązania[6].

Stoi za tym klarowana logika. Występując o podwyższenie ryczałtu wykonawca domaga się de facto zmiany umowy. Nie sposób natomiast zmienić czegoś, czego już nie ma. Jeszcze dobitniej, niż w przypadku żądania zmiany ryczałtu, widoczne jest to przy założeniu, że wykonawca chciałby wystąpić o rozwiązanie umowy przez sąd. Jeżeli to wyjaśnienie teoretyczne nie byłoby przekonujące proponuję podejść do tematu empirycznie i spróbować zmienić nadzienie w pączku, którego się przed chwilą skonsumowało[7].

Pozostaje przełożyć jeszcze stanowisko judykatury na realia placu budowy i ustalić, kiedy dochodzi do wygaśnięcia zobowiązania powodującego m.in. brak możliwości skutecznego skierowania pozwu przeciwko inwestorowi.


  • [5] wyr. SN z 05.12.2013 r., V CSK 2/13; por. też wyr. SA w Warszawie z 25.09.2013 r., VI ACa 71/13, w którym Sąd przyjął, że wykonanie umowy w całości uniemożliwia jej rozwiązanie, ale nie wyłącza oznaczenia wysokości świadczenia należnego w związku z wykonaniem umowy
  • [6] wyr. SN z 16.05.2007 r., III CSK 452/06
  • [7] Przykład podyktowany pisaniem tekstu w Tłusty Czwartek.

Zakończenie robót budowlanych jako punkt graniczny

Pierwszym momentem, który może przychodzić na myśl przy analizie problemu sądowego dedlajnu jest zakończenie robót budowlanych. Wtedy bowiem wykonawcy wywiązuje się z clue obowiązków, które przyjął na siebie podpisując umowę.

W orzecznictwie trafnie wskazano jednak, że z opartym na art. 632 § 2 k.c. żądaniem podwyższenia ryczałtu można wystąpić także po wykonaniu robót budowlanych[8]. Uzasadniając powyższe stanowisko SN podkreślił, że treść przepisu nie określa terminu na wystąpienie z powództwem, ale jedynie przesłanki, których spełnienie uzasadnia uwzględnienie żądania wykonawcy. Słusznie podkreślając nieakceptowalne praktyczne konsekwencje odmiennego podejścia SN zauważył, że terminowe wykonanie przedmiotu umowy jest obowiązkiem wykonawcy, który nie jest zawieszany przez wystąpienie z żądaniem modyfikacji ryczałtu. Tym samym zwlekając ze zrealizowaniem całości robót w imię kupienia czasu na działania przed sądem wykonawca naraziłby się na negatywne konsekwencje nieterminowości takie jak obciążenie karami umownymi czy nawet odstąpienie od umowy przez inwestora.

W końcu SN podkreślił, że sformułowanie „wykonanie dzieła [analogicznie – robót budowlanych] groziłoby wykonawcy rażącą stratą”, wskazuje najwcześniejszą chwilę, z nastaniem której wykonawca może żądać od sądu modyfikacji umowy. Posłużenie się przez ustawodawcę w przepisie zwrotem wskazującym na zagrożenie stratą, a nie na jej wystąpienie, nie daje podstaw do założenia, że przejście ze stanu hipotetycznego do realnego jest linią demarkacyjną wg której ustalamy możliwość skierowania pozwu do sądu.  

Z czysto praktycznego punktu widzenia warto też zauważyć, że ograniczenia w zakresie momentu wystąpienia do sądu przez wykonawcę rzuciłoby go w wyścig z czasem w przygotowaniu i złożeniu pozwu w sprawie, która charakteryzuje się znaczną złożonością i pociąga za sobą duży nakład pracy zarówno ze strony kadry inżynierskiej, jak i obsługi prawnej. Co ważne dopiero z momentem wykonania całości robót po stronie wykonawcy powstaje możliwość dokładnego, pewnego oszacowania poniesionej przez niego straty.


  • [8] wyr. SN z 11.01.2017 r., IV CSK 109/16; por. też wyr. SA w Białymstoku z 08.11.2007 r., I ACa 461/07 dotyczący wykonania i rozliczenia części robót przed wniesieniem pozwu przez wykonawcę

Zapłata wynagrodzenia kluczowa dla wygaśnięcia zobowiązania

Za decydujący moment z perspektywy wystąpienia do sądu z pozwem o zmianę ryczałtu orzecznictwo oraz doktryna przyjmują zapłatę wynagrodzenia przez inwestora. Przy czym na tym polu zarysowują się rozbieżne podejścia, skutkujące doniosłymi różnicami praktycznymi.

O ile na pierwszy rzut oka naturalnym i nie rodzącym problemów wydaje się uznanie, że z momentem zapłaty za roboty wygasa zobowiązanie inwestora, a sąd nie może zmienić czegoś, co wygasło, o tyle zderzenie tej konstrukcji z praktyką prowadzi do wniosków równie niepokojących, jak w przypadku opisanej wyżej kwestii zakończenia robót[9]. Jeżeli bowiem zapłata kwoty wynagrodzenia zamykałaby wykonawcy drogę do wyroku zwiększającego ryczałt najprostszym narzędziem obrony inwestora stałoby się dokonanie płatności umówionej kwoty. Perspektywa taka jest szczególnie wyraźna w przypadku sektora inwestycji prywatnych, w których inwestor w czynieniu wydatków nie jest związany dyscypliną finansów publicznych i może rozważać dokonanie zapłaty nawet przed terminem umownym, aby osiągnąć korzystny dla siebie skutek procesowy. Jest to o tyle istotne, że wykonawca nie byłby uprawniony do odmowy przyjęcia takiej przedterminowej zapłaty. Aprobata poglądu o braku możliwości zwiększenia ryczałtu po zapłacie wpisanej w umowie kwoty wynagrodzenia uwzględniając realia wieloletnich procesów sądowych byłaby de facto pozbawieniem art. 632 § 2 k.c. praktycznego znaczenia.

Dostrzegając opisane wyżej ryzyko tak orzecznictwo, jak i doktryna podjęły próbę wypracowania wykładni przepisu, dającej się pogodzić z problemami praktyki.

Sąd Najwyższy borykając się z omawianym problem uznał, że w warunkach z art. 632 § 2 k.c. zapłata wynagrodzenia w wysokości wynikającej z umowy może być traktowana jako spełnienie świadczenia nie powodujące wygaśnięcia zobowiązania[10]. Założenie to opatrzone jest zastrzeżeniem, że ze strony wykonawcy powinien wystąpić jednoznaczny komunikat do inwestora, że zapłatę uważa jedynie za częściowe rozliczenie, ponieważ wystąpiły okoliczności uzasadniające zwiększenie ryczałtu.  

Koncepcja ta opiera się na rozróżnieniu spełnienia świadczenia od wykonania zobowiązania. W największym uproszczeniu oznacza to, że sama zapłata nominalnej kwoty wynagrodzenia, którą strony wpisały w umowie, nie musi być jednoznaczna z wywiązaniem się przez inwestora z obowiązku pełnego uregulowania wynagrodzenia. Jeżeli bowiem wykonawca ma uzasadnione podstawy oraz wolę domagania się zwiększenia ryczałtu wypłata nominalnej kwoty wynagrodzenia nie zaspokoi jego interesu. Poprzestanie na zapłacie sumy wpisanej w umowie w paragrafie poświęconym wynagrodzeniu naruszałoby nie tylko ekwiwalentność świadczeń stron, ale doprowadzałoby wykonawcę do rażącej straty[11]. W związku z tym taka zapłata może być postrzegana co najwyżej jako formalnie odpowiadająca obowiązkowi inwestora[12].

Sąd Najwyższy rozwinął ten kierunek wykładni w wyroku z 21.02.2013 r.[13], przenosząc teoretyczne rozważania na rzeczywistość placu budowy. Wskazał, że w sprawie którą badał strony jeszcze przed protokolarnym odbiorem robót pozostawały w sporze odnośnie wynagrodzenia za roboty dodatkowe i zakresu dopuszczalnego potrącenia z wynagrodzenia kary umownej za opóźnioną realizację robót. Inwestor nie wypłacił bowiem całego wynagrodzenia dokonując nieakceptowanego przez wykonawcę potrącenia kary umownej. Ponadto strony nie uzgodniły wysokości wynagrodzenia za wykonany dodatkowo odcinek drogi – wykonawca bezskutecznie wzywał inwestora do zapłaty za roboty dodatkowe. Po odbiorze końcowym, wykonawca przesłał inwestorowi kosztorysy na roboty dodatkowe, które ten odesłał bez akceptacji. W tak ustalonych okolicznościach sporu SN stwierdził, że dokonanie końcowego odbioru robót i zapłata w kwocie nie odpowiadającej wynagrodzeniu umownemu i żądaniom wykonawcy nie może być utożsamiane z wygaśnięciem zobowiązania wskutek całkowitego jego wykonania. Ponieważ przebieg współpracy stron wpisuje się w często powtarzany scenariusz sądowego sporu budowlanego orzeczenie ma spory walor „użytkowy” dla uczestników inwestycji.

Dotyczy to też wyr. SN z 19.11.2014 r.[14] W uzasadnieniu tego orzeczenia SN przytoczył chronologię zdarzeń, która doprowadziła Sąd Okręgowy do wniosku, że z uwagi na moment wniesienia pozwu przez wykonawcę nie było możliwe zmodyfikowanie łączącego strony stosunku obligacyjnego, ponieważ jego wygaśnięcie nastąpiło w momencie, w którym wykonawca i inwestor zrealizowali wzajemne świadczenia. W przypadku wykonawcy było to wybudowanie oczyszczalni ścieków wraz z kanalizacją, które zostało potwierdzone odbiorem końcowym robót 06.05.2011 r. Natomiast w przypadku inwestora była to dokonana 16.05.2011 r. zapłata wynagrodzenia w wysokości określonej w treści umowy. Na tej podstawie SO przyjął, że zobowiązanie, którego zmiany domagał się wykonawca, nie istniało nie tylko w chwili wyrokowania, ale nawet w momencie wytoczenia powództwa tj. 09.08.2012 r. SO podniósł też, że w przypadku umowy o roboty budowlane możliwość ingerencji przez sąd w umowę ustaje z dniem dokonania odbioru końcowego. Z tak przeprowadzonym wnioskowaniem nie zgodził się SN. Duże znaczenie przypisał faktowi, że wykonawca przed odbiorem końcowym zwracał się do inwestora o podwyższenie wynagrodzenia i ostatecznie wystawił faktury na podwyższoną kwotę[15]. Powołując się na te okoliczności SN uznał, że w sprawie otwarta jest kwestia oceny czy wystąpiły przesłanki uzasadniające zmianę umowy i drogi do rozstrzygnięcia meritum sporu nie zamykała zapłata przez inwestora nominalnej kwoty wynagrodzenia przed wytoczeniem pozwu.

W powołanych orzeczeniach mocno przebija nacisk, który SN kładł na to, jak wykonawca postrzegał otrzymywaną od inwestora zapłatę. Także w wyroku z 21.02.2013 r.[16] SN podkreślił, że do wygaśnięcia zobowiązania dojdzie, gdy wierzyciel przekazaną mu sumę potraktuje, jako powodującą wygaśnięcie zobowiązania. W połączeniu z akcentowaniem działań wykonawcy, którymi manifestował on, że nie traktuje zrealizowanych robót jako w pełni rozliczonych, powołana linia orzecznicza SN przekazuje znaczną moc sprawczą w ręce wykonawcy. Aby uniknąć niekorzystnych dla siebie konsekwencji powinien on już na etapie realizacji robót zabezpieczyć sobie środki dowodowe (przede wszystkim stanowiska w formie dokumentowej – pisma, mejle) potwierdzające, że komunikował inwestorowi brak zaakceptowania kwoty nominalnej wynagrodzenia, jako zamknięcia tematu rozliczeń stron.


  • [9] por. wyr. SA w Katowicach z 25.11.2010 r., V ACa 409/10, zapadły na tle art. 3571 k.c., w którym sądy obu instancji odmówiły podwyższenia wynagrodzenia, ponieważ umowa została wykonana w całości zgodnie z jej treścią
  • [10] wyr. SN z 29.03.2012 r., I CSK 333/11, w którym SO oddalając powództwo argumentował, że zapłata wynagrodzenia nastąpiła przed doręczeniem inwestorowi odpisu pozwu, a SA wskazywał, że wykonawca powinien wystąpić, kiedy roboty nie zostały jeszcze wykonane; por. też wyr. SO w Szczecinie z 29.10.2020 r., VIII GC 263/19, w którym Sąd dokonał oceny sprawy pod kątem stosowania art. 632 § 2 k.c. pomimo wniesienia pozwu po zapłacie wynagrodzenia
  • [11] wyr. SN z 29.03.2012 r., I CSK 333/11;
  • [12] J. Strzępka „Glosa do wyr. SA w Katowicach z 25.11.2010 r., V ACa 409/10” OSP 2012, Nr 5, poz. 46; W Popiołek „W sprawie zastosowania klauzuli rebus sic stantibus do zobowiązań „wykonanych” po wniesieniu pozwu” [w:] F. Zoll „Rozprawy z prawa cywilnego, własności intelektualnej i prawa prywatnego międzynarodowego. Księga pamiątkowa dedykowana prof. B. Gawlikowi”, Warszawa 2012; za możliwością skorzystania z art. 3571 k.c. w przypadku oświadczenia przez wierzyciela przed świadczeniem dłużnika, że nie uzna go za rozliczenie prowadzące do wygaśnięcia zobowiązania J. Bieluk „Nadzwyczajna zmiana stosunków i jej wpływ na zobowiązania (klauzula rebus sic stantibus)” Warszawa 2020, str. 50
  • [13] IV CSK 354/12
  • [14] II CSK 191/14
  • [15] Spór powstał na tle zmiany stawki podatku VAT z 22% do 23% i żądania wykonawcy skorygowania wynagrodzenia adekwatnie do tego wzrostu.
  • [16] IV CSK 733/13

Termin do nieskończoności

Zaznaczam, że także opisane wyżej stanowisko SN nie jest wolne od problemów praktycznych. Żądanie podwyższenia ryczałtu nie jest bowiem roszczeniem, które mogłoby ulec przedawnieniu[17].  Teoretycznie wykonawca mógłby więc odwiedzić inwestora po długim szeregu lat i po rzuceniu kurtuazyjnego pytania o zdrowie niedawno narodzonych wnucząt poinformować, że zdecydował się wystąpić z pozwem o modyfikację wynagrodzenia.

W tym kontekście istotny jest inny głos zabrany przez Sąd Najwyższy. Zauważając potrzebę ochrony obrotu prawnego podkreślił on, że dbając o swoje interesy strona odpowiednie powództwo powinna wnieść niezwłocznie po zamanifestowaniu, że nie uważa spełnienia ustalonego świadczenia za wykonanie zobowiązania skutkujące jego wygaśnięciem[18]. Przenosząc tę myśl w realia placu budowlanego – po tym jak wykonawca wyrazi już jednoznacznie inwestorowi, że oczekuje wyższej kwoty powinien podjąć te legendarne, powtarzające się w pismach prawnicznych „kroki prawne”.

Chociaż patrząc na problem czysto praktycznie mało realny wydaje mi się scenariusz, w którym wykonawca bezterminowo odwlekałby rozpoczęcie batalii sądowej. O ile nie można wykluczyć zaistnienia jednostkowych przypadków podejmowania przez wykonawców inicjatywy procesowej po długim okresie czasu od zakończenia realizacji kontraktu, o tyle na podkreślenie zasługuje, że w przypadku sporów o podwyższenie wynagrodzenia mamy do czynienia z sytuacją, w której wykonawca ponosi konsekwencje finansowe, które skłaniają go do możliwie szybkiego przystąpienia do działań zmierzających do uzyskania dodatkowej zapłaty.


  • [17] A. Brzozowski „Wpływ zmiany okoliczności na zobowiązania. Klauzula rebus sic stantibus.” Warszawa 2014, str. 135
  • [18] wyr. SN z 11.01.2018 r., III CSK 369/16; wyr. SN z 30.05.2017 r., IV CSK 445/16

Łukasz Mróz

Od wielu lat swoją wiedzą na temat prawnej strony kontraktów budowlanych dzielę się online jako pisząc teksty, nagrywając podcasty i wideo.

Napisz komentarz

Sprawdź także