maj 14, 2024

Łukasz Mróz

3 poziomy czytania umowy #258

Ile wart jest słownik języka polskiego w sporze budowlanym?

146.317,22 zł.

Przynajmniej dla wykonawcy, który wygrał dzięki niemu proces o roboty dodatkowe.

Jednak zanim o tym, zróbmy krok wstecz. Do Klary.

Interpretujemy nawet rzeczy jednoznaczne

„Clara non sunt interpretanda”.

Nie, nie jest to tytuł włoskiego filmu o Klarze, która wbrew woli swoich zaborczych rodziców nie została tłumaczką i teraz odnajduje na nowo siebie, jeżdżąc po drogach Sycylii na błękitnej vespie.

To łacińska paremia. Wyrażająca banalną myśl – jeżeli coś jest jasne, nie trzeba poddawać tego interpretacji.

Jednak na przestrzeni wieków zrezygnowaliśmy tego antycznego podejścia. Obecnie wszysko sunt interpretanda. I sunt (ten rozpoznający procesy budowlane) te interpetanda stosuje wydając wyroki.

Na początku jest słowo

Interpretacja umowy to po prostu ustalenie jej rzeczywistej treści. Wyklarowanie, co oznaczają słowa, które widzimy w treści kontraktu.

Dokonuje się jej na trzech poziomach.

Pierwszy może kojarzyć się z lekcjami języka polskiego, ponieważ sprowadza się do ustalenia znaczenia językowego. Tego, co dane słowa czy sformułowania oznaczają w naszym języku ojczystym. Sądy dosłownie cytują w wyrokach definicje słownikowe wyrazów użytych w treści umowy.

I właśnie taką taką polonistyczną pracą jeden z sądów doszedł do wniosku, że wykonawca, który złożył pozew o zapłatę za roboty dodatkowe powinien otrzymać za nie 146.317,22 zł.

Problem dotyczył inwestycji polegającej na robotach w zabytkowym kompleksie zabudowań. Jednym z obiektów przy których miał działać wykonawca była drewniana wieża. W umowie i specyfikacji prace przy niej określano jako „remont” i „renowacja„. Po rozpoczęciu inwestycji okazało się, że wieża jest w tak słabym stanie, że jedynym sposobem doprowadzenia jej do używalności jest rozebranie jej do zera i postawienie na nowo.

Inwestor utrzymywał, że chociaż umowa mówi o „remoncie” i „renowacji” strony rozliczają się ryczałtem, więc wykonawca ma w ustalonym wynagrodzeniu przeprowadzić prace nawet w tak szerokim zakresie jak całkowity demontaż i ponowne wzniesienie wieży.

Sąd odnosząc się do słownikowych definicji uznał, że takie prace sięgają za daleko, żeby wcisnąć je w ramy ryczałtu za „remont” czy „renowację”. Po przeczytaniu tego co mówi słownik języka polskiego sąd uznał, że z tych dwóch wyrazów wyłania mu się obraz robót, którym poddawane jest coś co nie ma 100% sprawności, ale jednak nadal jakoś funkcjonuje zgodnie ze swoim przeznaczeniem. Sąd przerzucił także karty słownika do litery „N”. Tam znalazł słowo „naprawa” i to do jego definicji bardziej nadawały mu się roboty, które musiał przeprowadzić wykonawca.

Dzięki tej słownikowej pracy sądu wykonawca dostał ponad 140 tys. zł dopłaty do wynagrodzenia.

Rynkowe zwyczaje

Na drugim poziomie czytania umów znajdują się okoliczności, zasady współżycia społecznego oraz ustalone zwyczaje.

Naturalnym jest, że umowa nie będzie definiowała w najdrobniejszych detalach całej budowlanej rzeczywistości. Bywa to zbędne, ponieważ jeżeli mamy utarty sposób działania w danej kwestii to po cóż rozpisywać się o oczywistościach.

Ktoś może przyjąć np. że oczywistym jest, że w skład komisji odbiorowej wchodzą przedstawiciele wykonawcy, inwestora oraz nadzoru inwestorskiego, więc po cóż wymieniać ten skład osobowy w paragrafie dotyczącym procedury odbioru?

Po co zawieramy umowę?

Trio płaszczyzn interpretacji kontraktów zamyka poziom zgodnego zamiaru stron i celu umowy.

W przypadku celów na myśl od razu przychodzi praktyka podkreślania jak bardzo stronie zlecającej prace zależy na kompleksowej realizacji zadania przez wykonawcę. Generalny wykonawca podkreśla, że zatrudnia podwykonawcę elektrycznego do przeprowadzenia wszystkich prac potrzebnych, aby elektryka w obiekcie działała prawidłowo. Zamawiający kontraktujący oczyszczalnię ścieków akcentuje, że nie kupuje jej dla posiadania samego obiektu, ale do osiągnięcia oznaczonego efektu ekologicznego. Itp. itd.

W kontekście zamiarów ważne jest to, że nie muszą być one nawet zgodne. Wystarczające jest, że jednej ze stron przyświecały określone intencje, a druga zdawała sobie z tego sprawę.

Łukasz Mróz

Od wielu lat swoją wiedzą na temat prawnej strony kontraktów budowlanych dzielę się online jako pisząc teksty, nagrywając podcasty i wideo.

1 Komentarze

  1. właśnie otrzymałem umowę, gdzie poszczególne definicje są wyjaśnione w następujący sposób… „Protokół Częściowy – oznacza dokument, o którym mowa w pkt. X.X. Umowy”

Napisz komentarz

Sprawdź także